nkp_300x306 wojas_b  logo_nowy_targ     
team_wyciety_13_14
      SPONSORZY: opax nykaza alarm_system lukaszczyk gazda eco_ana            
      PARTNERZY: bonamedica dido_logo hifitness podolog zgzir PATRONAT
MEDIALNY:

sportowepodhalepodhaleregion
           
shop_nkp

Futbol Małopolski

Sędzia

stat4u

Okiem rywala z Szaflar (+link do zdjęć)

W biblijnym starciu Dawida z Goliatem to ten pierwszy, na pozór słabszy i jedynie z procą w ręku wygrał walkę z dużo silniejszym i większym przeciwnikiem. Dzisiaj "Goliat" pod postacią zawodników NKP Podhale okazał się jednak sprytniejszy i skuteczniejszy w swoich atakach...

Wszystko za sprawą źle skalibrowanej "procy", przez którą Truty nie musiał ani razu bardziej wysilić się na bramce przy swoich interwencjach, których i tak z resztą było jak na lekarstwo.

Przejdźmy jednak do początku. Na stadionie w Nowym Targu zjawiło się 15-stu zawodników gotowych do gry plus Cebulski i Palenik, którzy swoją obecnością na ławce chcieli wspomóc mentalnie kolegów z drużyny. Dobrą wiadomością była zdolność do gry Floriana Kamińskiego, który boryka się wciąż z urazem mięśni brzucha. Jeśli chodzi o zawodników których zabrakło to byli to" Baboń(pauza), Marduła i Szczepaniec(obaj kontuzje) oraz Magulski.

Trener Łukaszczyk zdecydował się zatem na następujące zestawienie:

Ławka rezerwowych: Marek, Szczerba, Czajkowski, Kuranda

 

W pierwszej jedenastce wybiegło zatem dwóch debiutantów: Gogolak i Borkowski. Pomimo, iż szkoleniowiec Szaflar desygnował do gry bardziej doświadczonych zawodników niż w przypadku ostatniego sparingu, to i tak średnia wieku nie przekroczyła 22,5 lat! "Młode wilki" miały zatem przed sobą bardzo ciężki orzech do zgryzienia, gdyż naprzeciw nich stanęli zawodnicy z przeszłością Ekstraklasową oraz grający w zespołach III i IV Ligi.

Spotkanie rozpoczęło się tak jak większość przypuszczała, czyli od ataków gospodarzy. Głównym sektorem, z którego w pierwszej połowie meczu atakowali zawodnicy NKP Podhale była prawa strona boiska. Szczególnie groźny w swoich poczynaniach był K.Dudek, który chyba jako pierwszy mógł wpisać się na listę strzelców, na szczęście dla naszej drużyny jego próba okazała się chybiona.

Po tej akcji jedyną godną uwagi sytuację w pierwszych 45 minutach wyprowadzili nasi piłkarze. Ładnym podaniem P.Kamiński "uruchomił" Gogolaka, jednocześnie jednak wyrzucając go nieco do prawej flanki. Były napastnik Korony Piekielnik próbował zaskoczyć bramkarza Podhala, niestety bezskutecznie. Dalsze minuty toczyły się pod dyktando miejscowych, a głównym aktorem był Świerzbiński, który próbował strzelać oraz swoimi podaniami wyprowadzać kolegów na dogodne pozycje. Sam zainteresowany dość niespodziewanie wpisał się na listę strzelców w 28 min:

Rzut wolny wykonywany z ok 30 metrów. Tzw. centrostrzał w wykonaniu Świerzbińskiego, nikt nie przecina uderzonej piłki co myli Cisonia, który mając futbolówkę praktycznie na rękach sam wrzuca ją sobie do siatki. 0-1!

Po zdobyciu bramki Nowotarżanie poczuli większy luz i ze swobodą rozgrywali piłkę pomiędzy naszymi zawodnikami. Kibicom zgromadzonym dziś na stadionie zapewne w oczy rzucała się łatwość z jaką do piłki przed polem karnym dochodzili nasi rywale. Momentami broniliśmy się na 20 metrze, choć w wielu przypadkach nie było takiej potrzeby. Ten mankament chciał skorygować trener, który nakazał zawodnikom, aby nieco wyżej angażowali się w pressing.

Do sytuacji bramkowych jakie pozostały można zaliczyć akcję Antolaka, byłego zawodnika Szaflar, który do końca poszedł za piłką i wykorzystując błąd Stramy znalazł się praktycznie 1 na 1 z Cisoniem. Fakt, że kąt z jakiego uderzał był dość ostry sprawił, że nasz golkiper nie miał dużych problemów z obroną tego strzału. Parę minut później arbiter zagwizdał na przerwę.

W 46 minucie za przeciętnie grającego Kułacha wszedł Marek. Zmiana stron nie spowodowała większej różnicy w przebiegu meczu. Drugie 45 minut to nadal kontrola gry przez podopiecznych trener Żołędzia, lecz tym razem piłkarze LKS-u starali się odbierać futbolówkę rywalowi już na ich połowie boiska. Efektów w postaci akcji bramkowych to nie dawało, ale sprawiało iż miejscowi popełniali czasem niewymuszone błędy przy rozegraniu piłki. Nadal jednak potrafili kreować sobie bardzo groźne okazje. W ok. 60 min. wspaniałym rajdem popisał się Ślusarek, dorzucił piłkę w pole karne do niepilnowanego Świerzbińskiego, na szczęście ten z 5 metrów trafił wprost w Cisonia. Były piłkarz m.in Jagielonii Białystok po raz kolejny zmarnował swoją szansę trafiając kilka minut później w słupek.

Tym czasem do gry za zmęczonego Gogolaka wprowadzony został Szczerba. Miał tak jak jego kolega przeszkadzać obrońcom Podhala w rozgrywaniu akcji, z tą różnicą, że posiadał większy zapas sił niż zawodnicy obecni na boisku.

Od 75 min. nastąpił okres określany w żargonie piłkarskim mianem "kopaniny". Zmęczenie spowodowane dość wysoką temperaturą sprawiało, iż piłkarze popełniali proste błędy, a wyprowadzenie futbolówki z obrony opierało się na wybiciu jej na tzw. uwolnienie, w iście hokejowym stylu. Niestety miało to miejsce częściej po naszej stronie.

"Spektakl" ten przerwali na 5 minut przed końcem gospodarze. Rozruszali kibiców najpierw uderzeniem z rzutu wolnego, po którym bardzo dobrą interwencją popisał się Cisoń, a następnie golem na 2-0:

Tym razem bramkarz LKS-u nie zachował się zbyt dobrze choć trzeba przyznać, że przy strzale nie pomogła mu murawa ani koledzy z drużyny, którzy nie kwapili się do zablokowania go. Misiura dość mizernie uderzył z 16 metrów, jednak na tyle skutecznie aby podbijająca się na murawie piłka po palcach Cisonia wpadła obok słupka. 2-0.

Szansę na kontaktowego gola miał jeszcze w 90 min. Maciaś, niestety w konfrontacji 1 na 1 z Trutym, górą wyszedł golkiper Podhala, ale trzeba podkreślić, że "Mario" był zmuszony oddawać strzał z dość trudnej pozycji. Dokładnie po 92 minutach meczu sędzia odgwizdał jego zakończenie.

 

Trener Łukaszczyk po spotkaniu:

Nie mam żadnych pretensji do moich zawodników. Takie zaangażowanie, serce oraz zdrowie włożyli w ten mecz, że chwała im za to .Wynik może niekorzystny bo MY potrzebujemy punktów, ale myślę, iż na tle lidera nie wyglądaliśmy tak bardzo źle. Korzystając z okazji chciałbym podziękować Wszystkim naszym kibicom za wsparcie naszej drużyny, obiecuje że w tej rundzie zapewnimy Wam dużo emocji.

 

Postać meczu: Mateusz Jarząbek

W obliczu słabej postawy całej drużyny w ofensywie to właśnie on wywiązywał się najlepiej z powierzonych mu obowiązków. Pomimo kilku strat "Jarząb" zagrał bardzo solidnie i wiele razy przerywał akcje gospodarzy.

 

NKP Podhale Nowy Targ 2-0 LKS Szaflary

Bramki: Świerzbiński 28', Misiura 84'

Żółte kartki: Hałgas, Świerzbiński, Antolak - Jarząbek, Strama

Podhale: Truty – Bobek (Augustyn 70'), Gąsiorek, Krzystyniak, Anioł – Antolak (Misiura 60'), Hałgas, Janasik (Czapp 89'), K. Dudek – Ślusarek (A. Hajnos 65'), Świerzbiński.

LKS Szaflary: Cisoń – Hajnos, Strama, Maciaś, Kułach(Marek 46')  –  Borkowski(Czajkowski 72'), P. Kamiński(Kuranda 89'), Jarząbek, F.Kamiński, Joniak – Gogolak(Szczerba 63'),

 

LINK DO ZDJĘĆ

 


autor: marcin777

źródło: http://lksszaflary.futbolowo.pl/

opracowanie: Wizja Sportu - Arkadiusz Marczyk

Powrót

Komentarze (0)

Następna kolejka

plakat_01

1_jastrzabka

Tabela Ligowa

IV liga 2014/2015
grupa: małopolska (wschód)

  Nazwa M. Pkt Br
1.  Lubań Maniowy 0 0 0-0
   Sandecja II Nowy Sącz 0 0 0-0
   Rylovia Rylowa 0 0 0-0
   Watra Białka Tatrzańska 0 0 0-0
   Poprad Rytro 0 0 0-0
   Sokół Borzęcin Górny 0 0 0-0
   MLKS Żabno 0 0 0-0
   Podhale Nowy Targ 0 0 0-0
   LKS Nowa Jastrząbka 0 0 0-0
   Skalnik Kamionka Wielka 0 0 0-0
   KS Zakopane 0 0 0-0
   Glinik Gorlice 0 0 0-0
   GKS Drwinia 0 0 0-0
   Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska 0 0 0-0
   Bocheński KS 0 0 0-0
   Barciczanka Barcice 0 0 0-0

Klasa A 2014/2015,
grupa: Podhale (zachód)

Ostatnie spotkanie

29.06.2014 18:00

 Seniorzy V liga

victoria_witowice_dolne - nkp_300x306

Victoria
Witowice D.

 

NKP Podhale
Nowy Targ

1:4


22.06.2014 16:00  - Baraż o A klasę

 Seniorzy B klasa

jordan - nkp_300x306

Jordan
Jordanów

 

NKP Podhale
Nowy Targ

2:1







shop_nkp